Sen o Warszawie Czesława Niemena zna chyba każdy. Ten biegowy sen o Warszawie znają już tylko biegacze. Ale aby ten sen się spełnił trzeba trochę wysiłku. Pobudka o 2.15 bo niestety przestawiamy czas i wyjazd do stolicy już o 4.00 (niedawnej 3.00)Od samego przyjazdu czujemy, że odbywać się będzie tu wielka sportowa impreza. Strefy startowe ciągnące się kilometrami, wszędzie grupki wolontariuszy i pracujące od rana ekipy techniczne.
O godzinie 9.00 spotykamy się wszyscy z #czeladzbiega, którzy zdecydowaliśmy się pobiec w tym półmaratonie czyli Dora, Karolina, Patryk, Łukasz, Wojtek, Tomaszek i ja. Do startu czas leci już bardzo szybko. Rozgrzewka w naszym ulubionym stylu. Żarty, rozmowy o planowanych czasach, pamiątkowe zdjęcie i już musimy zajmować miejsca w swoich strefach startowych. Jeszcze głośny „Sen o Warszawie” i ruszamy. Samo dojście do linii startu zajmuje trochę czasu. Mocne brzmienie muzyki, motywacja spikera i doping kibiców sprawiają, że już nie można się doczekać kiedy zacznie się przebierać nogami. Lecimy. Pierwsze kilometry na dużej adrenalinie. Nie czuje się, że się biegnie.
Kilometry mijają bardzo szybko. Trasa w dużej mierze biegnie przez ścisłe centrum. Tradycja i nowoczesność. Warszawa się zmienia ale może się podobać. Nie ma jednak chwili na „zwiedzanie”. Cały czas napędza nas grupa. Trasa bardzo przyjemna. Właściwie płaska jeden odczuwalny zbieg i jeden mocny podbieg na 17 kilometrze. Bardzo dużo kibiców. Jakby z każdym kilometrem ich więcej. Atmosfera cudowna.
I końcówka tu już czekają tłumy. Mimo zmęczenia nie da się inaczej – wszystkie siły na te ostatnie metry. I jest. Ręce w górę. Meta. Teraz już spokojnie można przejść i odebrać zasłużony medal. To nie sen to dzieje się naprawdę. Wrażenia niesamowite. Wszyscy meldują się na mecie. Nasza czeladzka siódemka wykonała swoje zadanie .
I jeszcze słowo o bohaterach tego biegu. W Warszawie było ich 12180 – tyle osób ukończyło 12 PZU Półmaraton Warszawski, każdy ze swoją historią, celami, marzeniami. Najszybszemu zawodnikowi zajęło to 1:01:12 najwolniejszemu – 82 letniemu 4:07:16 Wszyscy wygrali.