III Festiwal Biegu Rzeźnika

W dniach 10-17 czerwca w Bieszczadach odbył się III Festiwal Biegu Rzeźnika, czyli najdłuższy festiwal biegów górskich w naszym kraju. Biegacze mogli wybierać w różnych dystansach: od Rzeźniczątka dla najmłodszych po Rzeźnika Ultra liczącego 160 km. W sumie we wszystkich biegach wzięło udział ok. 3,5 tys. zawodników i blisko 300 dzieci.  

       Zdecydowałam się na Rzeźniczka, czyli Małego Rzeźnika – trasę liczącą ok. 28 km . Trasa biegu prowadziła z Soliny do Cisnej. Suma podbiegów/zbiegów : D+1200m/D-1330m .  

W Bieszczady wyjechaliśmy już w czwartek , przywitała nas cudna słoneczna pogoda, niestety wieczór przed biegiem aura już nie była tak łaskawa. Poranek w dniu startu był wyjątkowo nieprzyjemny; wiało, mocno padało i było zimno. I już wiedzieliśmy..że łatwo nie będzie…sławetne błotko stało nam przed oczami. Jednak mimo wszystko humory nam dopisywały. Na start zawodnicy zostali przewiezieni kolejką, nieliczni( w tym my :), załapaliśmy się na wagon zamknięty, czyli przynajmniej podczas drogi deszcz i zimno nam nie doskwierały..jak się okazało, zajęliśmy strategiczne miejsce, przy toalecie, dziewiczej jeszcze i nie trzeba było potem szukać krzaków przed samym startem 😉.

Pierwsza połowa biegu była stosunkowo prosta, owszem było błoto , było trochę podbiegów, stromych zbiegów, jednak po punkcie kontrolnym na Przełęczy nad Roztokami zaczęła się prawdziwa „jazda”. Przed nami było najtrudniejsze i najdłuższe podejście, które w połączeniu z tonami błota wszystkim dało nieźle popalić. I tak było do końca…..a błoto jeszcze gorsze, jeszcze bardziej ślisko, już sama nie wiem co było gorsze zbiegi czy podbiegi…Sama końcówka też nieźle dała wszystkim w kość, mimo, iż już było z górki. Podsumowując trasa dość trudna technicznie, spore przewyższenia, do tego trudne warunki, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo, wtedy nie byłoby takiej zabawy. I jak to w górach: widoki, jak zwykle zapierające dech w piersiach. Było klimatycznie, magicznie, choć momentami wręcz mrocznie. Sama organizacja także doskonała, atmosfera rewelacyjna. Za rok wracam… i pokuszę się na coś dłuższego .  

relacja Patrycja