Nocy Półmaraton Wrocław i jedyne co przychodzi do głowy to „oj warto było !”.
Ale od początku. Pakiety startowe na ten bieg rozchodzą się bardzo szybko stąd mobilizacja w drużynie, plus kilka dokupień po drodze i finalnie jedziemy w składzie prawie 20 osób. I zaznaczam, że na kolejną edycję pakiety rozejdą się jeszcze szybciej a powód poznacie później 🙂
Z Czeladzi wyjeżdżamy o 16:30 i dość gładko pokonujemy całą trasę łącznie z znalezieniem miejsc parkingowych 🙂 Co wierzcie nam przy tak masowych biegach nie jest łatwym zadaniem. Śmiałym krokiem udajemy się spacerkiem na teren zawodów aby odebrać upragnione numery startowe i ku miłemu zaskoczeniu tutaj znowu wszystko przebiega gładko i bez zbędnej straty czasu 🙂 Także emocje już na poziomie maksimum i odwrotu już nie ma 🙂
Zanim pójdziemy się przygotować do startu i przebrać idziemy jeszcze zrobić mały rekonesans aby nie błądzić przed startem i nie potrzebnie się stresować. Całość wygląda obiecująco. Małe expo, bufety, miejsce dla rodzin i kibiców więc widać, że wszystko poukładane z głową i każdy znajdzie coś dla siebie. Kilka pamiątkowych fotek i czas „uzbroić” się do startu. Najważniejsze, że humory dopisują.
Na start idziemy jakieś 30 minut wcześniej bo jak wiadomo każdy wytrawnybiegacz musi się rozgrzać przed startem. I tak oprócz standardowej rozgrzewki #czeladzbiega czyli śmiechy i wygłupy włączamy tutaj delikatny truchcik i kilka mocniejszych akcentów aby pobudzić mięśnie do pracy. GOTOWI ! Wchodzimy na strefę czasową i w głowie tylko jedno 3,2,1i start ! Lecimy ! Teraz już wszystko zależy od nas.
Start i pierwsze kilometry to wypracowanie sobie dogodnej pozycji i miejsca aby biec swoim założonym tempem. Szeroka trasa plus zadbanie o każdy detal tej trasy ułatwia zadanie i choć startowało blisko 10 000 osób z 30 krajów świata to wcale nie czuć tej ilości i można swobodnie wyprzedać, zwalniać bądź przyśpieszać 🙂 Bieg poprowadzony na prawdę malowniczo. Można zaczepić oko na wielu atrakcjach Wrocławia które dodatkowo zostały wyeksponowane przez Organizatora. Największe wrażenie chyba na każdym zrobił „Most Grunwaldzki” który był jednym z pięciu pokonywanych. Oświetlenie, muzyka i ten nocny widok Wrocławia to coś co niosło i mogło dodać skrzydeł 🙂 Kilometry mijały na prawdę szybko co przełożyło się na końcowe wyniki. Tradycyjnie posypały się życiówki, zostały złamane kolejne bariery i trudności ale to właśnie dla tych chwil to wszystko się robi. Tutaj wychodzą nasze treningi, diety, ćwiczenia i przekładają się na wynik końcowy. Wynik z którego każdy był zadowolony !
Wrocław dziękujemy za gościnę ! Za każdą piątkę na trasie i za każdy łyk wody ! Nawet za ten czasami kropiący deszcz i chłód w środku nocy 🙂 Było fantastycznie i na pewno wrócimy sprawdzić czy jest tak dalej.
Do zobaczenia…
P.S. Nasza podróż tradycyjnie kończy się na Rynku w Czeladzi na którym meldujemy się koło 5:30 nad ranem. Ale jak już wspominałem WARTO BYŁO !
Dzięki #czeladzbiega !!!