Gródek Trail

Trzeba przyznać, że dzisiejszy chłód oraz deszcz i silny wiatr, nie zachęcały do biegania. No ale jak się już człowiek na bieg zapisał, to klamka zapadła i trzeba się zmierzyć z wyzwaniem. Tak więc pojechałyśmy na pierwszy bieg crossowy z cyklu Gródek Trail, który odbył się w kamieniołomie Gródek w Jaworznie Pieczyskach. Ja byłam zapisana na bieg na dystansie 5 km, a Ela i Wiola miały wystartować w wyścigu Nordic Walking. 

Biegacze na obydwóch dystansach (5 i 10 km) startowali razem. Przed startem mocno wiało i lało, ale na trasie żywioły zelżały i biegło się bardzo dobrze. To była świetna trasa, na którą składało się wiele zbiegów i podbiegów, schody w dół i w górę, sporo kamieni, trochę błota, leśne ścieżki oraz piękne widoki na kamieniołom i zalew. Jednym słowem teren wymarzony na organizację takiej imprezy. Biegacze docierający do mety byli dziś jak dzieci po dobrej zabawie: brudni ale szczęśliwi.
Wielka szkoda, że mimo wysiłków wolontariuszy, którzy bardzo się starali, organizatorzy popełnili dwa poważne błędy rzucające cień na tą imprezę. Po pierwsze, w przeddzień zawodów zmienili godzinę startu grupy Nordic Walking i poinformowali o tym fakcie tylko w poście na Facebooku. W efekcie część grupy nie wystartowała, w tym nasze koleżanki, a wystarczyło poinformować o tym zawodników w biurze zawodów. Prosta sprawa, która zaoszczędziłaby nerwów i rozczarowania. Druga poważna wpadka to brak wyraźnego oznakowania na trasie Nordic Walking. Z tego powodu wiele osób nieumyślnie zboczyło ze szlaku i dotarło na metę z dużym niesmakiem. Mam nadzieję, że organizatorzy wyciągną wnioski z tej porażki i następnym razem zawody Nordic Walking przygotują z taką samą starannością jak biegi.

/relacja Iza