ONICO Gdynia Półmaraton – czyli początek zmagań o koronę

Do Trójmiasta wyjechaliśmy wszyscy w sobotę, łącznie trzema furami. Małgorzata Szczęśniak Dudała z rodziną – jednym, drugim Łukasz Ciszowski z Anną Filik inajwiększa ekipa (która mimo wszystko wyjechała najwcześniej) – Karolina Wrzosek, Dora Doris, Dorota Majrzchyk, Patryk Wrzosek, Tomaszek Kapa i Łukasz Schabek.

Jeśli chodzi o podróż tych najliczniejszych, przebiegła jak zawsze na wesoło i bez problemów na trasie. Na miejscu przywitało nas piękne słońce, aczkolwiek z silnym i mroźnym wiatrem, co zdecydowanie nas zaniepokoiło i lekko wystraszył -co jak będzie tak jutro? Po odebraniu pakietów startowych pojechaliśmy się zakwaterować, a następnie po krótkim odpoczynku, wyjechaliśmy przywitać się z pięknym Bałtykiem.

Tam wiało jeszcze bardziej (jak to znad morza) dlategowitanie się trwało stosunkowo szybko. Wracając do pokoi, zatrzymaliśmy się w pewnym sklepie na „i” zrobić zakupy na wieczór 😉i śniadanie, gdzie spotkaliśmy Łukasza i Anię. Z pełnymi reklamówkami w jednym z pokoi czekaliśmy na pełny skład, żeby wspólnie się zaaklimatyzować przed „połówką”następnego dnia. W niedzielę po spakowaniu się i wyjechaniu na start, wszyscy odetchnęli z ulgą czując, że wiatr dziś jest sprzyjający. Jeśli chodzi o trasę, typowa do bicia życiówek, (których nie zabrakło w naszej licznej reprezentacji #czeladzbiega, ale o tym za chwilę) praktycznie płasko, jeśli jakaś górka to z lekkim nachyleniem, której nie odczuwało się biegnąc. Temperatura w okolicach zera, ze sporadycznym lekkim wiatrem (w porównaniu do soboty) – krótko mówiąc -nic tylko biegać 😀. Nadszedł czas, aby wyróżnić kilka osób.

Wielkie brawa i gratulacje dla naszych pięknych i wspaniałych Pań, które w „Onico Gdynia Półmaraton” pobiły swoje życiówki, czyli Dorota Majchrzyk, Dora Doris i Karolina Wrzosek, oraz dla Małgorzata Szczęśniak Dudała, która debiutowała na dystansie półmaratonu. Mimo słabszego czasu wielki szacunek i respekt także dla Patryka Wrzoska, który mimo kontuzji wystartował i co ważne, ukończył bieg.
Po wszystkim nadszedł czas na powrót, prócz Ani i Łukasza, którzy zostają w Trójmieście na dłużej, aby w niedziele stawić się na starcie kolejnego półmaratonu, tym razem w stolicy Polski. Powrót tak jak i przyjazd zleciał na wesoło i bez problemów. W Czeladzi meldujemy się wieczorem, zadowoleni, a jednocześnie smutni bo trzeba się rozdzielić i iść w następny dzień do pracy.

Do zobaczenia na kolejnych zawodach!!

relacja Łukasz 

ONICO Gdynia Półmaraton