Duch Pogórza…zapisalam się na tę imprezę tak jakoś zupełnie przypadkowo, ale juz wiem, że wrócę tu za rok. Fantastyczni ludzie i przefajna, bardzo trudna trasa. Śnieg, podejścia, wykopy, wertepy, a nawet strumyk, którym ponad kilometr prowadziła trasa. Kiedy organizator mówił nam o strumyku to myślałam, że to będzie zwykły skok na druga stronę, a tu spacer w lodowatej wodzie. Oczywiście zaliczyłam upadek, ale moje motto „baba z Czeladzi wszystkiemu poradzi” w takich sytuacjach działa, więc szybciutko się pozbierałam i w mokrych butach, nieco przemoczona pognalam dalej.
Kurcze jestem naprawdę szczęśliwa, bo na metę dotarlam jak pierwsza wśród kobiet i mężczyzn. Czas miałam nawet lepszy od biegaczek na tym dystansie!
Fajnie się przekonać,że jeszcze coś mogę, że jeszcze daje radę. Polecam ten bieg czy marsz, polecam to miejsce….jest naprawdę zaczarowane i może tknąć w czlowieka nowego ducha!!!
Nasza babcia uwielbia zaskakiwać 🏅🏃♂️👏💪 Brawo Wioletta 🙂