Nasza „wycieczkowa” ekipa organizuje zrzutkę na pewien mandacik 🙂 Dorzucacie się 😂😂 Przeczytajcie sami 🙂
„Do Poznania jedziemy w sześć głów: Dorota Majchrzyk, Dora Doris, Karolina Wrzosek, Tomaszek Kapa, Patryk Wrzosek i Łukasz Schabek. Wyprawę zaczynamy w sobotę przed świtem jadąc do stolicy Wielkopolski przez… Warszawę. Dlaczego?
Ponieważ dla Karoliny i Patryka jeden bieg w weekend to za mało. W Warszawie biorą udział w biegu z przeszkodami zwany Barbarian Race (dla tych którzy byli na Harpaganie w Bytomiu mogę powiedzieć, że bieg na Śląsku w porównaniu do tego to zwykły spacerek po hałdach). Po tym wyczynie na mecie mogli cieszyć się ze swojego pierwszego medalu w tym weekendzie. Oczywiście pozostali dzielnie dopingowali naszą wspaniałą parę. Po wszystkim udajemy się na właściwe tory i wyruszamy do Poznania. Tam, po odebraniu pakietów za wycieraczką Straż Wiejska zostawia nam niespodziankę (oni też pozostawiali ślad biegaczom).
Po lekkim wkurwie udajemy się do pensjonatu, a tam po zobaczeniu pokoju wszyscy się uśmiechnęli i choć trochę zapomnieli o patałachach w mundurkach. Wieczorem oczywiście trwa nawadnianie organizmu (Tomaszek wyczuł, że w niedzielę będzie gorąc i nawodnił się odpowiednio do sytuacji). Na drugi dzień zmotywowaniu udajemy się na start, a potem spotykamy się w komplecie na mecie z medalami na szyi. Trasa płaska, pogoda mało sprzyjająca do biegania dłuższych tras, organizacja powiedzmy na średnim poziomie ale w końcu podobno było ponad 12 tysięcy uczestników. Krótko mówiąc Poznań będziemy wspominać z mieszanymi uczuciami, ale za to my robimy zawsze atmosferę na najwyższym poziomie przez co zawsze tęsknimy i czekamy do następnego wyjazdowego szlaku. Pozdrowienia od najweselszej ekipy wyjazdowej!!
P.S. podobno jeszcze ktoś od nas był w Poznaniu ale nie wiem kto, więc jeśli to czytasz daj znać jak Ci poszło 🙂