Jak się czyta taką relacje to odrazu wszystko boli 😂😂
„Dwa dni morderczej walki!!!!! Sobota miało byc rano 7km było ponad 10. Plus o 16:00 500 m najerzone przeszkodami Niedziela zamiast 13 prawie 16km. Wszystko by było ok i fajnie by było powiedzieć, że pokonałam Barbarian Race. Niestety trzeba się przyznać,że to on pokonał mnie.
Podczas Arrow ręce puściły co poskutkowało niezbyt miłą kontuzją. (Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi) 😥 jednak jak to mówią ,, tylko wariaci są coś warci” nie odpuszczę. Ten miesiąc będzie ciężki ale ok. Dam radę!!!! Ten wekeend 2 RM. Potem połówka , maraton i znòw połówka i dopiero tydzień przerwy.
Yhym ciężko, wiem ale nie odpuszczę. To co założyłam będzie zrobione 😍
Trzymajcie kciuki , przyda się 😍😘”