Karolina Wrzosek, Patryk Wrzosek, Anna Filik i Łukasz Schabek mieli zaszczyt reprezentować Miasto Czeladź w delegacji, w partnerskim mieście Varpalota, podczas biegu na dystansie połmaratonu, ale wszystko po kolei…
Wyjazd na Węgry zaczynamy jednak od biegu Nocna Wataha w Częstochowie, odbywający się w piątek. Z tamtąd odrazu wyruszamy do docelowego punktu weekendu. Trasę pokonujemy bez problemów i po godzinie 4.00 nad ranem meldujemy się w hotelu, gdzie odrazu zmęczeni kładziemy się na dwugodzinną drzemkę. Następnie wstajemy, ogarniamy się i szykujemy do zawodów. O 8.00 śniadanie a następnie z bardzo sympatycznym tłumaczem wyruszamy na miejsce startu.
Bieg dla oczu i nóg do miłych nie należał, ale pogoda znowu nas nie zawiodła. Jeśli chodzi o ciekawostki to podczas biegu drogi są otwarte dla samochodów, które mijały nas jak chciały (widocznie jaki kraj taki obyczaj), ale dodać należy że jest tam inna kultura kierowców i wszystko odbywało się bezpiecznie dla biegnących. Kolejną niespodzianką (tym razem pozytywną) był poczęstunek po biegu. Po ceremonii kończącej zawody, gdzie należy dodać, że były również biegi na 5 i 10 km, udajemy się na wycieczkę nad Balaton. Tam napawamy się pięknem Węgier, a następnie wracamy do hotelu, gdzie wreszcie mamy około dwóch godzin odpoczynku. O godzinie 20.00 udajemy się na uroczystą kolację, gdzie dumnie reprezentujemy miasto i cały nasz kraj, po mimo ogromnego zmęczenia i chęci spania. Tu należą się serdeczne podziękowania dla Pani Burmistrz, Pani Gabrieli oraz naszego tłumacza za ciepłą atmosferę, uśmiech i wszelkie miłe słowa które zostały skierowane w naszą stronę.
Wszystko kończy się po 23.00, skąd udajemy się na zasłużony odpoczynek. Tak kończy się nasza delegacja oficjalnie, ale dla nas zostaje jeszcze wycieczka ustalona wspólnie wcześniej do stolicy Węgier w następnym dniu. W niedzielę rano mamy jeszcze śniadanie i opuszczamy Varpalote z ogromną dozą wspomnień i dobrymi słowami od organizatorów, przez personel hotelowy, a kończąc na Pani Burmistrz i osobami pomagajacymi nam podczas całego wyjazdu. Wypoczęci i wyspani udajemy się do Budapesztu, gdzie zwiedzamy około trzy godziny, po czym udajemy się na obiad i daleką podróż powrotną do szarej rzeczywistości 😉
relacja Łukasz Schabek