8 grudnia drużyna szaleńców (od razu widać, że z Czeladzi) w składzie: Kasia Kaszuba, Piotr Kraiński i Wioletta Mól ruszyła na kijkowy atak do Złotego Potoku 😀
Plan do zrealizowania: przejść 44 kilometry. Biegacze powiedzą: to pestka! Spacer z kijkami! Ale ja -powiedzmy, że biegająca i kijkująca stwierdzam, że to naprawdę wyczyn. Po pierwsze iść bez przerwy taki dystans to….bardzo nudne, po drugie to naprawdę kawał drogi. Sprawdziłam, że z Czeladzi do Olkusza jest 40 km. Gdyby nie fakt, że trasa była bardzo malownicza i wymagającą, prowadziła przez urocze maleńkie wioski i przepiękne lasy można by zwariować. Ale udało się!! Żadne z nas nigdy wcześniej nie pokonalo tak długiej trasy. Ja zrobiłam to w czasie 6 h 30 min a Kasia z Piotrem 8 h 09 min.
Warto zaznaczyć, że dziewczyny dzielnie wskoczyły na podium: Wiola – 2 miejsce w kategorii Open a Kasia – 3 miejsce w kategorii Open.
Dziękuję przy okazji Katarzyna Romańska, która niestety zmagala się z kontuzją i oddała mi swój pakiet.❤❤❤
Podsumowując: Wiem już na pewno, że nastepny maraton będzie biegowy! I wiem, że wszystko jest możliwe..Ale tylko dzięki #czeladzbiega….bez Was nie byłoby mnie, nas w tym miejscu.❤❤❤
Relacja: Wiola