Niedziela 7 rano. Powoli do świadomości dochodzi dźwięk budzika. Pierwsza myśl nie wstaję – dopiero przymknąłem oko – w końcu w okolicach 1 w nocy wróciliśmy z wigilii klubowej… Jednak nie – trzeba wstawać nie ma obijania się.
Tym razem całą rodzinką (Kasia, Lila , Oli i ja) mieliśmy wystartować w Zabrzu w biegu z cyklu Leśne Run. Nie mogłem odpuścić tego biegu – w końcu to moje rodzinne strony a okolice kąpieliska leśnego pamiętam z dzieciństwa jako wspaniałe miejsce. Poranek był mroźny – na miejscu nie było jeszcze zbyt wiele ludzi. Impreza raczej kameralna ale za to była okazja porozmawiać prawie z każdym uczestnikiem i organizatorem.
Na początek bieg dzieci. Wszystkie pociechy startowały razem. Trasa śliska. Uwaga! START! I tu zaczyna się komedia. Na starcie niemal wszyscy startują jak mój królik na panelach 🙂 Nogi pracują ale jakoś do przodu nikt się nie przesuwa. Po chwili zaczynają dzieciaki łapać przyczepność i poszli… Pierwszy zakręt to sprawdzian umiejętności łyżwiarskich. Wspaniałe akrobacje poparte układem choreograficznym (machanie rękami, obroty ..) zakończone zostały w większości sukcesem – czyli pokonaniem zakrętu. Na prostych dzieci się rozpędzały i znowu na zakręcie tańce na lodzie 🙂 Do mety wszyscy dotarli jednak zadowoleni. Należy wspomnieć o sukcesie – Oli był 2 w kategorii dzieci starszych a Lila 3 w kategorii dzieci młodsze. Otrzymali dyplomy i poczuli smak podium 🙂
Następnie przyszedł czas na bieg główny. Ja wystartowałem na 5 km Kasia w NW również 5km. Trasa przepiękna – tereny leśne – po drodze można spotkać jelonka. Mimo zmęczenia nocną imprezą biegło się całkiem nieźle. Troszkę było ślisko troszkę nierówno ale raczej trasa płaska. Na mecie okazało się że Kasia również otrzymała dyplom za 1 miejsce w kategorii wiekowej. Brawo rodzinka ! Jedynie ja nie zasłużyłem na żadną nagrodę. 5 miejsce open i 3 w wiekowej to było za mało 🙂 No cóż – widać należy jeszcze wiele potrenować żeby dorównać mojej szalonej rodzince 😂
Impreza w Zabrzu była kameralna ale miała swój klimat. Myślę że warto tu wrócić jeszcze żeby się przekonać jak te przepiękne okolic wyglądają na wiosnę i lato.
relacja – Łukasz Kaszuba