Biegowego roku nie wypada zakończyć inaczej, jak tylko na biegowo. Tak też uczyniliśmy, udając się w tym celu do Parku Śląskiego na wskrzeszony Nic Maraton Sylwkowy. Nasza ośmioosobowa ekipa, okazała się być najliczniejszą drużyną, stanowiącą jednocześnie połowę biegaczy. Impreza, jak sama nazwa wskazuje była minimalistyczna, prawie pod każdym względem. Brak opłat, biuro zawodów na maleńkim stoliczku obsługiwane przez jednoosobową, ale bardzo miłą załogę. Nie zabrakło jednak elektronicznych zapisów, numerów startowych, pomiaru czasu (przez sędziego), napojów i przekąsek, jak również pamiątkowych medali zrobionych z płyt CD (świetny pomysł!). Trasa wiodła alejkami parkowymi, a jej długość wynosiła nieco ponad 3 km. To była pętla, którą można było przebiec dowolną ilość razy, dlatego pod względem dystansu bieg nie miał ograniczeń. Mimo niewielkiej ilości zawodników znaleźli się zarówno amatorzy krótkich przebieżek pokonując jedną pętlę, jak też prawdziwi maratończycy, którzy pokonali ponad 43 km.
Wszyscy zgodnie przyznaliśmy, że to był bardzo dobry pomysł na zakończenie roku.
Miła atmosfera, brak rywalizacji i tłoku na trasie sprawiły, że imprezę opuszczaliśmy z szerokimi uśmiechami gotowi na przywitanie Nowego 2019 Roku, który oznacza dla nas kolejne kilometry do przebiegnięcia, nowe trasy i wyzwania. Niech więc przyniesie nam radość i satysfakcję, czego również Wam życzymy.
– relacja Iza