Mysłowice przywitały nas mrozem. Jednak silna niebieska ekipa Czeladź Biega pokazuje, że mróz nas nie przestraszy. O sile zespołu niech świadczy fakt, że Katarzyna, która z powodu kontuzji nie mogła wystartować przyjechała nam kibicować i robić zdjęcia 😍Dziękujemy za fotorelację.
Ekipa dziś była wyjątkowa liczna – wystarczy zerknąć na zdjęcie 🙂.
Nie tylko dorośli dziś biegali. Lila dzielnie reprezentowała nasze pociechy w biegu dla dzieci. Brawo 👏
Start był wyjątkowy – spod biura zawodów odbył się start honorowy skąd cała kolorowa gromadka rozpoczęła truchtanie na linię faktycznego startu biegu. Tutaj już następuje oficjalny start biegu. Początek pod górkę – jest ślisko. Potem jest już tylko ciężej. Trasa oferuje wiele możliwości. Można biec środkiem – tutaj uśmiecha się do nas ukryty pod cieniutką warstewką śniegu lód, który tylko czeka żeby powalić nas na ziemię. No to może lewą stroną ? Tutaj śniegu nie ma – jest koleina po jakimś traktorze. Co ona nam oferuje? Ano tutaj mamy do wyboru – efektowne potknięcie zakończone spektakularnym spotkaniem twarz – koleiny lub mniej widowiskowe, ale równie bolesne skręcenie kostki. Mamy jeszcze prawą stronę. Też koleina która wygląda bardziej płasko i zachęca: „biegnij szybciej, szybciej”. Szelma jednak co jakiś czas ma dla nas coś wyjątkowego – uskok lodowy, który tylko czeka aby na niego nastąpić – to na 100% skończy się wizytą w lesie w pozycji horyzontalnej. I tak w zasadzie na całej pętli mamy dylemat z której oferty skorzystać. Około 4 kilometra jest bonus – zaczyna sypać śnieg. Oczywiście w tej temperaturze zamarza błyskawicznie po zetknięciu z jakąkolwiek częścią ciała – a najbardziej upodobał sobie brwi i rzęsy. Po kilku minutach rzęsy są oblepione maleńkimi sopelkami, które powodują, że widzimy jakby przez mgłę. To w połączeniu z opisanymi wcześniej wariantami trasy powoduje, że bieg zaczyna być ekstremalnym przeżyciem. Nie można tutaj pominąć również samej charakterystyki trasy.
Góra – dół i potem góóóóóra. Na szczycie góry chwila zadowolenia – juppppi teraz w dół ale tak po trzech krokach w dół stwierdzam, że
w górę było łatwiej 🙂 Odpuszczam myśli o znacznym przyspieszeniu – decyduję się że nie skorzystam z oferty upadku i postaram się dobiec w całości. Druga pętla wyjaśnia mi nazwę biegu – jedynym marzeniem było dotarcie do mety i w końcu się spełniło 😂
Na koniec nie można nie wspomnieć o sukcesach naszych Pań. Mariola była 3 w kategorii OPEN!!! Gosia Cz uplasowała się na pierwszym miejscu w kategorii wiekowej. BRAWO dziewczyny! Dodatkowo w kategorii małżeństwa Marek oraz Mariola zajęli pierwsze miejsce ! Brawo 👏👏
A Panowie? Dobiegli 🙂 Adrian postanowił rozszerzyć swoje portfolio sportowe i oprócz biegu potrenował łyżwiarstwo figurowe – i jak to bywa na początku – akrobacja zakończyła się podobno wyjątkowej urody upadkiem 😂 Wszyscy jednak byli zadowoleni zarówno biegacze jak i chodziarze wrócili do domu w wyśmienitych nastrojach i o to właśnie w tym wszystkim chodzi 👍
Dziękuję ekipo z Czeladź Biega za miłe chwile 😍 Dodatkowo wszyscy zapracowali na wspólny sukces drużyny co dało ostatecznie 4 miejsce w klasyfikacji drużynowej 💪👏 Jesteśmy z Was dumni 💪👍
– relacja Łukasz Kaszuba