Okres świąteczny nie oznacza że Czeladź Biega nie biega 🙂
W sobotę grupa śmiałków ruszyła do Olsztyna pod Częstochową żeby zmierzyć się z okrytą sławą trasą wokół góry Biakło. Pogoda zapowiadała cierpienie – temperatura szybko rosła a słońce paliło bez litości.
Na początku wystartowały dzieci na trasie 1 km. Wszystkie dzieci dzielnie spisały się na trasie i samodzielnie dobiegły do mety!
Wkrótce przychodzi czas na start biegu oraz NW. Organizatorzy przygotowali trasy 5km, 10 km oraz 20 km. START – i w zasadzie od razu
mamy solidny podbieg. Kto może biegnie 🙂 I tak w zasadzie przez pierwsze 2km trasa jest cały czas góra – dół. Biegłem tutaj wcześniej
na pętli 5 km i miałem nadzieję, że po tych 2 km będzie płasko. I zapewne tak było na pętli 5 km ale… dystans 10 km miał inną trasę.
Jak się okazało po rozdzieleniu się tras przyszło mi biec pod drugi szczyt. Wspinając się po stromym kamienistym zboczu myślę sobie –
no wyżej już nie ma tutaj nic – teraz już tylko z górki. Niby tak ale jak się okazało tylko trochę 🙂 Bo za chwilę znowu trzeba było wbiec niemal pod sam szczyt tylko z innej strony. I po co? Ja już tam byłem? Jednak trzeba przyznać, że widok z góry był przepiękny na okolicę – no może poza momentami kiedy widziałem kolejną ścieżkę pod górę bo wtedy wiedziałem, że tam przyjdzie mi się wspinać 🙂
Jakoś po 4 km (czułem się jakbym już przebiegł z 20) wbiegamy do lasu i wygląda na to, że będzie płasko. Nie wszyscy jednak odważyli się przyspieszyć – jakoś nie ufali w to że już nie będzie podbiegów. Faktycznie dalej już było płasko jednak często trzeba było walczyć z wszechobecnym na trasie piaskiem. Kilometry mijały wyjątkowo wolno ale dzięki otaczającym nas drzewom przynajmniej mieliśmy trochę cienia.
W końcu jest upragniona meta. Uff dobrze ze biegłem 10 km a nie wpadłem na szalony pomysł pokonania 2 pętli. Na mecie czekał na nas bardzo ładny medal i WODA! Na koniec trzeba wspomnieć o wyjątkowym wyczynie Katarzyna Romańska. Nie wiem kto był tak życzliwy, że namówił ją do debiutu biegowego właśnie tutaj? Tak czy inaczej tak się stało i Kasia wystartowała pierwszy raz w konkurencji biegowej na dystansie 5km. I to na tak trudnej trasie!
Eskortowana przez Tomka, który podobno nawet aż tak bardzo się nad nią nie znęcał osiągnęła swój cel i dobiegła do mety! BRAWO!!! Życzliwa osobo, która namówiła Kasię na debiut właśnie tu – twój plan zamachu spalił na panewce! Kolejną miłą niespodzianką tego dnia było 1 miejsce w kategorii Open na dystansie 21 km nordic walking naszej walecznej Wioletta Mól. Ogromne brawa dla was dziewczyny 👏👏
P.S. Już na mecie Kasia podjęła decyzję i zapisała się na kolejny bieg w piątek 😉 Przepadła ? 😂
relacja Łukasz Kaszuba