Nasz wyjazd na 10. Tauron Festiwal Biegowy w Krynicy ja, Wiola i Mariola rozpoczęłyśmy w piątek od Biegu w krawacie. To była taka mała wesoła rozgrzewka przed sobotnim Biegiem 7 Dolin na dystansie 35 km, który ja i Mariola postanowiłyśmy pokonać w ramach wydłużania swojego dystansu w biegach górskich.
Marioli start udał się wyśmienicie. Czas 4.12, szesnaste miejsce wśród kobiet i czwarte w kategorii wiekowej to niewątpliwie wielki sukces. Ja też nie narzekam, bo okazało się że z czasem 5.25 zmieściłam się w pierwszej połowie kobiet. Jednak nie czas w tym biegu był najważniejszy, ale radość z biegania. Oczywiście trasa łatwa nie była, jak na górski bieg przystało. Były słynne trudne podejścia na Wierchomlę i Runek. Czasem brakowało sił, ale walczyłyśmy, ciesząc się przy tym piękną pogodą i cudnymi widokami. Pogawędki z innymi biegaczami na trasie umilały czas, a atmosfera na mecie chwytała za serce. Warto było się zmęczyć. Było pięknie.
relacja @Izabella Czelladzka
Ale to nie koniec 🙂 Mamy jeszcze dla Was relacje Łukasz Kaszuba który również podzielił się wrażeniami 🙂
Festiwal Biegowy Krynica 2019 czyli weekendowe szaleństwo.
Weekend w Krynicy zapowiadał się pracowicie. Wszyscy mieliśmy rozpisane plany biegów – niektórzy tak napięte że między startami liczyły się dosłownie minuty żeby zdążyć na start 🙂
Sobota to start naszych dzielnych dziewczyn Marioli i Izy na dystansie 35 km. Obie spisały się świetnie. W sobotę zaczynali również specjaliści od NW. 5km w randze mistrzostw polski to nie przelewki ale Jola, Wiola Katarzyna i Kasia pokazały że nie straszne im górki. Ja miałem za zadanie wykręcić życiówkę na biegu na 10 km znanym z tego, że trasa na całej długości jest w dół. Jak się jednak przekonałem nawet przy takim profilu samo się nie pobiegnie. Trzeba machać nóżkami mocno żeby utrzymać dobre tempo – nic za darmo. Ostatecznie życiówka wpadła, ale wysiłek trzeba było w ten bieg włożyć. Potem szybko do autobusu i powrót bo zaraz kolejne starty. 3 km na deptaku czekały. W międzyczasie panie zdążyły zaliczyć bieg kobiet oraz szybciutko Kasie zaliczyły marsz Przegoń Zawał. Wisienką na torcie był bieg przebierańców. Setki biegowych wariatów wykazały się inwencją przebierając się oraz swoje pociechy . Ubaw po pachy 🙂 W sobotę również dzieci miały swój czas – odbył się bieg dla dzieci 9-12 lat.
W niedzielę trzeba było wcześnie wstać – o 7:20 startował RunekRun, na który zapisała się nasza pokaźna ekipa o 8 bieg dzieci młodszych (tutaj startowała Lila) a 11:00 Mistrzostwa Polski w HILL Nordic Walking (kto to wymyślił??? ponad 2 km tylko pod górkę wejście na Jaworzynę Krynicką – szaleństwo).
Na starcie Runka stawiliśmy się w składzie: Wiola, Monika, Sylwia, Piotr, Timofy i ja. Profil trasy przerażał – 11 km w górę a potem 11 w dół. Start dosyć mocny po płaskim ale dość szybko zakręt w prawo i koniec zabawy .Ostro pod górkę. Na tyle ostro że szybko przechodzę do marszu. Hmmm jeśli tak będzie przez 11 km to ja do jutra nie dotrę na metę. Jednak dalej już bywa różnie. Jest dosyć dużo podejść na tyle łagodnych że da się biec. Generalnie piękna pogoda, wspaniałe widoki sprawiają , że kilometry mijają szybciutko i nie wiadomo kiedy jesteśmy na punkcie na Jaworzynie. Stąd chwila zbiegu i kolejne podejście pod Runka – dosyć krótkie i dalej już w zasadzie z górki. Trasa raczej szeroka niezbyt strome zbiegi łatwe technicznie. Czysta przyjemność. Po chwili widzę tabliczkę 5 km do mety i za moment już słyszę gwar krynickiego deptaka. Ostatni zbieg , zakręt na deptak i sprint do mety. Trzeba przyznać że ten bieg sprawił mi wiele radości.
Wszyscy dotarli do mety zadowoleni – i w bardzo dobrym czasie. Gratulacje ekipo!
W czasie , kiedy my biegaliśmy Kasie wspinały się pod Jaworzynę o kijach. Oj ciężki to był marsz ale one również się nie poddały. Jakby tego było mało Kasia jeszcze na koniec pobiegła 1km dalej od cukrzycy. Tym samym ustanowiła rekord zdobytych medali w naszej ekipie – aż 7 (kiedy ona to zrobiła?).
Podsumowując – festiwal biegowy to weekendowe szaleństwo. Nie ma czasu się nudzić – start goni start – tłumy kibiców zagrzewa do walki – atmosfera jest niepowtarzalna.
Ufff kto dotarł do końca ? Szalony weekend to szalona relacja 😂