PRZEHYBA TRAIL 2021

Wygrany jesienią ubiegłego roku w konkursie pakiet na Przehyba Trail zawiódł mnie 11 lipca na start biegu na 33 km w Beskidzie Sądeckim. Rano przed biegiem stres jak przed pierwszym maratonem, ale życzliwa dusza pisze, że start sezonu za mną, więc się wyciszam.

Na starcie ciepło i mam dość już po rozgrzewce, a tutaj ponad 30 km przede mną. Startujemy i biegniemy pierwsze 5 km po asfalcie pod górę. Jest duszno i na podejściach już mnie zatyka. Powoli kulam się pod górę, ale kolejni górale mnie mijają. To nie pomaga i zaczynam myśleć po co mi to było itd. Koncentruję się, żeby iść i nie myśleć za dużo. Odpoczywam na długim zbiegu do pierwszego punktu odżywczego.Tam słyszę, że jestem 2 z kobiet. Potem jednak jest tylko pod górę i znowu mijają mnie kolejni zawodnicy, w tym jedna dziewczyna. Bliżej Przehyby robi się chłodniej i zaczynam oddychać i biec. Po drugim punkcie jest dużo z górki. I wreszcie jest mój moment. Zbiegam co sił po śliskich i wąskich ścieżkach, robi się niebezpiecznie, bo zaczyna lać. Biegnę już jak w transie i mijam wielu zawodników. W oddali widzę rywalkę z 2 miejsca. Mobilizuję się, doganiam ją, ale jest mocna i nie daję rady utrzymać jej tempa po szaleńczym zbiegu. W głowie jednak kołacze myśl, żeby walczyć. I tak robię, mobilizuję się i wyprzedzam rywalkę. Ulewa, pioruny i zmęczenie, więc marzę, żeby być na mecie. Chwila nieuwagi i ląduję twarzą w błocie. Szybko się zbieram i biegnę co sił do końca. Udaje się i kończę na 2 pozycji 🥇🏆

Ten bieg pokazał mi nie tylko moje mocne i słabe strony biegania po górach, ale kolejny już raz jak ważna jest głowa. Widoki piękne, trasa nie lekka, ale może za rok będzie Przyhyba Trail 66 km? Kto wie co mi jeszcze przyjdzie do głowy. Może znajdą się chętni ultrasi z #czeladzbiega?🙂

Dziękuję wszystkim,którzy mi kibicowali oraz mojej rodzinie za wspólny czas w górach ❤️

Relacja @Mariola Lassota-Bujak