Podczas tegorocznego urlopu, który spędzam z mężem na Kaszubach, udało mi się wziąć udział w IV Cartusia Półmaratonie. O biegu dowiedziałam się przypadkiem, a ponieważ w programie imprezy był również przewidziany marsz Nordic Walking, to i mój mąż znalazł coś dla siebie. Tym sposobem najpierw Maciej wystartował w marszu NW na dystansie 5 km, reprezentując jednoosobowy klub Sabotage, a potem ja pobiegłam w półmaratonie oczywiście w barwach #czeladzbiega.
Oboje daliśmy z siebie wszystko. Trasa była bardzo przyjemna. Szerokie leśne ścieżki, w większości zacienione. Na półmaratonie było dużo łagodnych zbiegów i podbiegów, więc trzeba było trochę się wysilić, ale dzięki temu nie było nudno. Dzięki licznym wodopojom nikt nie narzekał na brak wody nawet jeżeli nie miał jej ze sobą. Sztuką było tylko dobrze rozłożyć siły. Udało się i obydwoje dotarliśmy do mety zmęczeni, ale bardzo zadowoleni.
Osobliwością tego biegu było to, że biuro zawodów od startu/mety było oddalone o prawie dwa kilometry. Większość zawodników pokonywała ten dystans piechotą, choć można było pojechać samochodem. Organizatorzy zadbali o parkingi.
Generalnie bardzo fajna biegowa impreza z dobrą organizacją, dobrym poczęstunkiem na mecie i bardzo ładnym medalem.
Polecam na przyszłość jeśli będziecie w okolicy.
Relacja: Izabella